Tematyka obronności, energetyki jądrowej czy ochrony granic to kwestie, które jednoczą wszystkie większe formaty polityczne. Oczekuje się, że podstawowe założenia w zakresie bezpieczeństwa Polski nie ulegną zmianie pod wpływem nowo utworzonego rządu.
Aż do zmęczenia musieliśmy słuchać przeróżnych obelg, które padały z obu stron polskiej sceny politycznej. Niewątpliwie, w nadchodzących tygodniach nie uda nam się uniknąć kolejnych aktów politycznego dramatu. Emocje wśród nowo wybranych przedstawicieli społeczeństwa są na bardzo wysokim poziomie. Podejrzewamy, że takie wydarzenia jak tworzenie komisji śledczych, głosowania nad wotum zaufania dla rządu czy uchwalanie budżetu przyciągną rekordową liczbę obserwatorów. Wszystko wskazuje na to, że mimo iż pewne znaczące zmiany – takie jak przejęcie kontroli nad mediami państwowymi czy wprowadzenie finansowania in vitro z budżetu – mogą się odbyć w atmosferze gwałtownych protestów i gorących debat, istnieją obszary, w których obie rywalizujące strony są ze sobą zgodne, choć nie chcą tego głośno mówić. W jednym z tych obszarów – bezpieczeństwie – podstawy stworzone przez PiS będą nadal rozwijane przez nowy rząd koalicyjny. Wyróżniamy tutaj kilka przykładów.
Pierwszym i najważniejszym jest obronność. Jej kluczowym aspektem jest oczywiście finansowanie. W kwestii budżetu ministerstwa obrony żadna z partii koalicyjnych, tak samo jak PiS, nie zamierza go redukować. Przypomnijmy również, że wszystkie ugrupowania polityczne (oprócz pewnej części Konfederacji) jednogłośnie głosowały za ustawą o obronie ojczyzny, która zobowiązuje do wydawania na obronność co najmniej 3% PKB. Stanowisko Konfederacji również ewoluowało. Michał Wawer, obecnie poseł Ruchu Narodowego będącego częścią Konfederacji, jeszcze przed wyborami zaznaczał, że planowane zwiększenie wydatków na obronność jest uzasadnione, biorąc pod uwagę duże opóźnienia spowodowane rządami PO i PiS.