Fundusz Wsparcia Kredytobiorców, czyli czy coś może cię ocalić, kredytobiorco?

Nie ma co, nadeszły ciężkie czasy. Świat budzi się powoli po pandemii, zadłużony, pełen pieniędzy bez pokrycia w towarze, z galopującą inflacją, ludźmi, którzy nie leczyli się przez dwa lata i jeszcze z wiszącą na plecach wojną na Ukrainie. Nie jest dobrze, a jeśli jeszcze mamy kredyt… Czy możemy się jakoś ratować?

Dlaczego raty rosną?

Spektakularne problemy tych, którzy zaciągnęli kredyty we frankach szwajcarskich, wymusiły decyzję o tym, że dziś kredyt hipoteczny można wziąć tylko w walucie, w której się zarabia. To słuszne i dlatego zapewne zupełnie spokojnie podpisywałeś umowę na najbliższych dwadzieścia lat. W końcu, co złego mogło się wydarzyć? Uzbierałeś pracowicie 20% wkładu własnego, a nawet jeszcze trochę, na opłaty formalne, remont i przeprowadzkę. Dodatkowo wcale nie wybierałeś najdroższego mieszkania na rynku, żadna w tym twoja wina, że wszystkie były skandalicznie drogie, a i tak starałeś nie zadłużać się pod korek. Tylko teraz, sytuacja się zmieniła.

Nie masz pracy

Proste, do tej pory pracowałeś w gastronomii, prowadziłeś dobrze prosperującą siłownie, sprzedawałeś popcorn do kin lub rozwoziłeś kanapki w Mordorze. Teraz sporo się zmieniło; pieniądze z tarcz na długo nie pomogły, ludzie nadal nie wrócili do normalnych zajęć, a ty nie masz na czym zarabiać. Może zachorowałeś i nie jesteś w stanie pracować. W każdym razie zupełnie bez jakiejkolwiek własnej winy, ty lub twój partner, drugi kredytobiorca, zostaliście bez pracy. Z jednej pensji ciężko spłacać raty w terminie.

Twoja rata za bardzo wzrosła

Niestety, choć w ubiegłym roku prezes banku centralnego, ze szczerym uśmiechem obiecywał, że rata nie wzrośnie, a ty z wrodzona sobie ufnością podpisywałeś umowę kredytową, nagle… Cóż, każdy może zmienić zdanie, prezes banku centralnego też. Rosną stopy procentowe, rośnie WIBOR, a więc rośnie i twoja rata. Nie tylko rośnie, szybuje i już w tej chwili jej wysokość przekracza 50% dochodów gospodarstwa domowego.

Za mało zarabiasz

Pracujesz i udało ci się utrzymać pracę, podobnie jak twojemu partnerowi. Tylko to nie jest praca życia, zwłaszcza że na świecie pojawił się kolejny potomek. Teraz wasz dochód nie jest wyższy niż 1056 złotych na osobę w rodzinie.

Fundusz Wsparcia Kredytobiorców

Środki, które wpływają na Fundusz, wpłacane są przez banki, a kwoty są powiązane z ilością zaległych kredytów hipotecznych, na których spłaty pieniądze nie wpłynęły od 90 dni. Został utworzony już w 2015 roku, po to, aby wspierać osoby fizyczne, które z różnych powodów nie są w stanie spłacać swoich kredytów. Dla skorzystania z pomocy trzeba wypełnić wniosek, obowiązujący od 2019 r., który podaje trzy przyczyny, pozwalające na otrzymanie pomocy: wzrost raty powyżej 50% dochodów kredytobiorców, utrata pracy, ale bez własnej winy oraz dochody poniżej 1056 zł przy gospodarstwie wieloosobowym i 1402 dla gospodarstwa jednoosobowego. Jest jeszcze jeden warunek. Kredytobiorcy mogą mieć tylko jedno mieszkanie to, które obciążone jest kredytem.

Co ci daje Fundusz?

Możesz skorzystać z nieoprocentowanej pożyczki. Jej wysokość to maksymalnie 72 tysiące w ciągu trzech lat, czyli miesięczna kwota nie może przekraczać dwóch tysięcy. Ta pożyczka jest podkreślmy nieoprocentowana i mamy aż 12 lat na jej zwrot. Jeśli pożyczymy maksymalną kwotę, to możemy ją potem spłacać przez 144 miesiące, a nasza ratka wynosić będzie 500 złotych. Co więcej, jeśli jesteśmy „grzeczni” i pilnujemy regularności wpłat, mamy prawo po ośmiu latach ubiegać się o umorzenie pozostałej do spłaty kwoty. W dodatku zaczynamy ją spłacać dopiero w dwa lata po zakończeniu korzystania z pomocy. Jeśli wiec sięgniemy po pomoc dziś, dopiero za pięć lat zaczniemy oddawać pieniądze. W tym czasie wiele może się zdarzyć.